sobota, 1 lutego 2014

Liam cz.13 "Skrywam tajemnicę... kiedyś byłeś przyjacielem"




"Jesteś tu..."

Naciągając na ramiona czarną bluzę i wybiegłam z mieszkania, biegnąc prosto do domu Nialla, jest pewne, że Payne tam jest. Wszystko we mnie wybuchało nowymi falami. Nie przejmowałam się teraz Eleną, albo tym, że chyba zerwaliśmy kontakt. Musiałam z nim to wyjaśnić. Wszystkie słowa cisnęły mi się na język chcąc już wyleźć. Złość i łzy przebierały co raz większą siłę... Wszystko się mieszały się, jeden wielki haos. Stałam już pod ich drzwiami, ręka spoczywała na klamce i tylko sekundy dzieliły mnie od nieznanego. Od początku lub zupełnego końca wszystkiego. Od awantury lub spokojnej rozmowy. Chciałam już to mieć za sobą, ale coś mnie blokowało. Wszystko odciągało mnie od tego domu, od tego miejsca. Wszystko w głowie zawracało, myśli biegły w innym kierunku, każąc mi odejść. Nie chcę tego, ale robię. Jak szybko przybyłam, tak szybko uciekam. Uciekam z pod murów budynku, uciekam od wyjaśnienia. To jednak nie znaczy, że się uspokoiłam. Nadal wszystko we mnie buzuje. Tylko wszystko toczy się inaczej. Widzę London Bridge, po czym wbiegam do swojego budynku. Korzystam z windy, a moje ciało drży. Nie mam odwagi podnieść oczu do góry, nie mam odwagi patrzeć na otoczenie. Wszystko o czym teraz myślę to, to co przede mną wszyscy ukrywali. I on... Liam... moje przekleństwo. Wpadam na coś twardego i przez chwilę wszystko wiruję. Pomyślałabym, że wpadłam na ścianę, gdyby nie czyjeś ramiona podtrzymujące moje.
- Wszystko ok ?
Głos Liama przedziera się do mojego umysłu, wywołując zdwojoną siłę gniewu.
- Jak mogłeś !?
Głośny wrzask wyrywa się z moich ust, rozchodząc się w każdy kont.
- O co ci chodzi?
- Czemu jesteś takim idiotą !? Czemu oddałeś mi krew !?
Powoli zaczynałam się drzeć.
- Jeymi uspokój się! Przestań krzyczeć!
- Czemu to zrobiłeś ? Czemu ty do cholery! Mógł zrobić to ktoś inny, ale to musiałeś być ty. Czemu ? Jestem nikim przecież! Czemu dowiaduję się o tym ostatnia !
-Zamknij się !
-Jak długo miałeś zamiar to ukrywać! Wie ktoś o tym, czy wstydzisz się i żałujesz, że teraz stoję żywa !
- Przestań!
- Czemu to ty musiałeś uratować mi to życie ! Zobacz jak wiele nowych rzeczy się przez to komplikuje...Dlaczego to...
Nie mogłam dokończyć, bo jego usta trwały przy moich. Z tego całego gniewu łzy, zaczęły skapywać po moich policzkach. Szlochałam w jego usta, opadając na siłach. Trzymał mnie mocno, nie przerywając. Dopadł kluczy od mojego mieszkania, otwierając drzwi. Wprowadził nas do pomieszczenia, zakluczając zamek i prowadząc nas dalej.
- Kompletnie nie panuje nad sobą przy tobie. Tracę głowę Jeymi.
Zaczął scałowywać łzy, zjeżdżając z pocałunkami w dół do podstawy szyi.
- Nie chcę być powodem twoich łez. Próbowałem dać ci spokój, ale nie potrafię. Pragnę cię bardziej niż cokolwiek innego.
Wpił się kolejny raz w moje usta, wgryzając się w moją wargę.
- Przepraszam Jeymi. Jestem popierdolony, ale szaleje przy tobie.
Odsuwa się ode mnie,
pozbawiając moje ramiona jego dotyku. Czuję się cholernie osamotniona i potrzebuję tego co on mi robi. Potrzebuję kontaktu i zatracenia w jego czynach. Moje policzki mokną, a serce przesiąka nowym uczuciem. Moje stopy niosą mnie do niego i tym razem to ja jestem napastniczką. Przywieram do jego ciała, tonąc w fali jego słodkich ust. Nie panuję nad sobą, ale poczucie go blisko jest uzależniające. Trwamy w tym razem, on kieruje nami obojgiem, a ja przystosowuję się do wszystkiego. Pragnienie jest tak silne, że aż boli. Każdy skrawek mojego ciała wypełnia pożądanie. Nasze bluzy lądują na ziemi, a zaraz za nimi koszulki. Jest delikatny, jego gładkie dłonie, zwiedzają fakturę mojego ciała, pchając mnie ku kanapie. Jest tuż nade mną, zwisając swoim umięśnionym ciałem nad moim. Szyja zwilżana jest przez jego mokre pocałunki, a skóra wrażliwa na jej przygryzanie. Wszystko co robi, jest cholernie idealne. A uczucie do chłopaka co raz głębsze. Nasze nagie ciała ocierają się, kiedy on celowo doprowadza mnie na krawędź pieszcząc swoimi palcami. Oddechy mamy postrzępione i szybkie. Jego erekcja napiera na moje udo, kiedy on nie przestaje. Zwijam się w łuk, jęcząc nie zrozumiałe słowa. Jego telefon dzwoni przywracając nas do porządku. Chłopak przerywa, siadając i spoglądając na urządzenie. Odbiera, a ja zwijam się z bólu odrzucenia. To zbyt silne i tak bardzo nierealne. Palę się ze wstydu. Uległam, kiedy on ma ze mnie ubaw. Zamykam oczy i maskując łzę, zakrywam się kocem, podrywając się z kanapy. Idę do kuchni, nie mając odwagi spojrzeć na Liama. Staję przy blacie i owijam się szczelniej, patrząc jak deszcz zaczyna kropić, tak jak łzy z moich oczu. Jestem taka głupia.... Nigdy nie będę dla niego znaczyć więcej niż świat....

_______________________________________________
 No to mam nadzieję, że wam się podobała <3

Brak komentarzy: