"Buduje się przepaść.."
Dłońmi okryłam twarz, żałując tego co zrobiłam. Nie powinnam, to jego. Jednak ta wiadomość.... on ma z nią kontakt ? Kocha ją ? Nie on jest ze mną, ja jestem jego aniołkiem. Ma z nią kontakt. Kontakt z Eleną. On i Elena. Wstrząsnął mną suchy szloch, w tym samym czasie co Payn, pojawił się w drzwiach.... Przymrużyłam powieki patrząc na niego. Podniecenie, które przez krótką chwilę uleciało, zaczęło na nowo wznosić się na co raz wyższe szczeble. Seksownym krokiem zbliżał się ku mnie, ściągając przez głowę biały podkoszulek. Jeansy luźno zwisały mu na biodrach, ukazując oblamówkę bokserek "Calvina Kleina". Ścieżka ciemnych włosków pobudzała wyobraźnie, ciągnąc się w dole umięśnionego brzucha. Każdy jego najmniejszy ruch uwydatniał mięśnie, które powodowały ciarki na moim kręgosłupie. Chciałam zapomnieć. Pochylił się nade mną, powalając mnie na materac. Całował moją żuchwę, zbliżając się do ust. Idealnie wykrojone, pełne wargi chłopaka odnalazły moje, zaczynając powolną grę. Językiem przesuwał po moich ustach, przygryzając dolną wargę co jakiś czas. Przyjemne skurcze w dole mojego brzucha pojawiały się jeden za drugim. Ustami znaczył szlak w dół mojej szyi, pozostawiając mokre pocałunki. Wplotłam palce w jego włosy, zapominając o wszystkim. W tej chwili on, był wszystkim czego pragnęłam. Ciała tworzyły jedność, idealnie pasując do siebie. Stawaliśmy się bardziej nadzy, z każdym kolejnym ruchem. Delikatne kołysania doprowadzały mnie do szaleństwa, kiedy jedyną rzeczą jaka mi została była bielizna. W powietrzu unosił się zapach namiętności, nasze usta nie odstępowały siebie na centymetr. Jego telefon zawibrował obok nas, przywołując złość, przywołując wszystkie emocje. Tym razem też Elena napisała ? Był z nią szczęśliwy ? Zależy mu na niej, skoro dalej ze sobą rozmawiają. Ona zawsze będzie ważniejsza ode mnie.
- Przestań.
Wydyszałam do chłopaka, czując się co raz gorzej.
- Liam przestań proszę !
Dusiłam się powietrzem, myśli zbyt bardzo mnie bolały.
- Aniołku co się dzieje ?
Trzymał moją twarz w swoich dłoniach, pocierając kciukiem policzek. Brązowe oczy, wpatrywały się w moje szkliste.
- Nie chcę, nie mogę, puść mnie.
Był zdezorientowany moim zachowaniem, posłusznie usiadł obok na łóżku sięgając po telefon. Widziałam jej imię. Nie mogę ! Wstałam, wychodząc szybko z sypialni i schodząc do salonu. Jest mi duszno, nie mogę oddychać. Przeciągając przez głowę dużą bluzę, otworzyłam okno balkonowe, stając na jego progu. Brałam szybkie oddechy próbując uspokoić myśli. Elena !
- Jeymi coś się stało ?
Jego słowa były niepewne, a on stał kilka kroków za mną, bez problemu to wyczułam.
- Jak dużo ona znaczy dla ciebie ?
- O kim mówisz ?
- Elena.
Między nami zapanowała cisza, budująca przepaść. Ja zatracałam się w ich obrazie, kiedy są razem, a on... czemu nie odpowiada ? Zacisnęłam swoją dłoń u dołu na skrawku bluzy, ściskając materiał.
- Jeymi jesteś dla mnie wszystkim.... Czemu w to zwątpiłaś ?
To nie jest odpowiedź.
- Spójrz na mnie... aniołku obróć się.
Zrobiłam jak prosił, stając z nim twarzą w twarz. Był bliżej niż sądziłam. Miętowy zapach okalał moje policzki z każdym jego oddechem.
- Jesteś dla mnie najważniejsza, musisz w to uwierzyć.
Nie tylko ja.
- Czy to przez nią ? Przez nią tak się zachowałaś ?
Przytuliłam policzek do jego nagiego ramienia, patrząc gdzieś na bok.
- Tak.
Cichy szept wydostał się z moich ust, w komplecie z kiwaniem głową.
- Nie chcę byś się z nią spotykał.
Wciągnął powietrze, sztywniejąc.
- Nie mogę.
- Dlaczego ?
Odsunęłam się od niego tak daleko, że w efekcie stałam na balkonie, smagana zimnym powietrzem.
-Ponieważ się przyjaźnimy.
Widziałam, że są blisko. Wiedziałam....
- Ale nic po za tym nie ma.
Obróciłam głowę, by nie mógł na mnie patrzeć.
- Musisz mi uwierzyć aniołku. Potrzebuję cię. Jestem twój, a ty moja.
- Nie tylko mnie potrzebujesz. Nie jesteś tylko mój i nie tylko ja jestem twoja. On też jest twoja. Jest dla ciebie ważna.
- Jeymi to co mówisz jest nie poważne. Nie odwracaj ode mnie wzroku, popatrz. Jestem tylko twój, nikogo więcej, a ona nie jest już moja. Ja chcę tylko ciebie.
- Ciężko mi w to wierzyć.
- Jesteś rozzłoszczona, musisz się uspokoić, nie myślisz. Wejdź do środka.
- Zostaw mnie, chcę pomyśleć w samotności.
- Nie zrobię tego.
Mój stan się pogarszał, złość stawała się co raz silniejsza. Nie tylko moja. Pod maską kamiennej twarzy Liama, kryła się równie duża wściekłość. Nie wiem czy pożegnanie tego sporu jest możliwe, nie teraz kiedy oboje kipimy ze złości.
- Jeymi przestań być tak cholernie uparta.
- Przestanę, kiedy ty zrozumiesz co czuję.
Widziałam jak cały się spina. Jego postura stała się silniejsza i jakby wyższa. Z jego twarzy, trudno było coś wyczytać, ale mogłam stawiać na urażenie....
_____________________________________________________
Nie powiem wam, kiedy następna... jeśli będzie możliwość to w środku tygodnia, albo nawet w niedziele :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz